Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
jakoś trochę inaczej, była ode mnie młodsza ze trzydzieści lat, więc się z tego śmiałem. Do czasu, jak ją do mnie przysłał. Stanęła pod drzwiami i powiedziała, żebym ją wziął do domu, to mi usłuży. Ładna była, tak jak te ich kobiety: długie włosy, oczy jak węgle i do tego zadbana, widać, że bratu dobrze szło z tymi dywanami. Mówię jej, że mi nijakiej usługi nie trzeba, bo sam sobie jakoś radzę, na to ona w płacz, że ją brat zbije, bo mu się podobam na szwagra. To ją wpuściłem, żeby ludzie nie słyszeli, jak zawodzi, dałem herbaty i tłumaczę, że
jakoś trochę inaczej, była ode mnie młodsza ze trzydzieści lat, więc się z tego śmiałem. Do czasu, jak ją do mnie przysłał. Stanęła pod drzwiami i powiedziała, żebym ją wziął do domu, to mi usłuży. Ładna była, tak jak te ich kobiety: długie włosy, oczy jak węgle i do tego zadbana, widać, że bratu dobrze szło z tymi dywanami. Mówię jej, że mi nijakiej usługi nie trzeba, bo sam sobie jakoś radzę, na to ona w płacz, że ją brat zbije, bo mu się podobam na szwagra. To ją wpuściłem, żeby ludzie nie słyszeli, jak zawodzi, dałem herbaty i tłumaczę, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego