Typ tekstu: Książka
Autor: Kossak Zofia
Tytuł: Błogosławiona wina
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1958
usiłując podkopać się pod przyciesie.
Wilki strzegły łakomie gościńców, polując na zapóźnionego wędrowca, i tylko
liczny, pochodniami oświetlony tabor był przed ich napaścią bezpieczny. Wilki
dniem sprawiały łowy w puszczy, pędząc na zamarznięte jezioro czy staw upatrzonego
łosia samotnika, by ślizgającego się na gładkiej tafli obskoczyć i powalić.
Mniejsze, "owczarze", zadowalały się łowami na mniejszą zwierzynę; większe,
"koniarze", zajadłe i okrutne, nie lękały się ani żubra, ani człowieka.
Pan Moczydłowski jako człek stateczny i przedni myśliwy pragnął dać gościom
nie byle jaką zabawę, a zarazem okazać daleko idącą dbałość o ich zdrowie. Zamierzone
polowanie przygotowywał zatem szczególnie starannie. Wielkie sanie grędzioły
usiłując podkopać się pod przyciesie. <br>Wilki strzegły łakomie gościńców, polując na zapóźnionego wędrowca, i tylko <br>liczny, pochodniami oświetlony tabor był przed ich napaścią bezpieczny. Wilki <br>dniem sprawiały łowy w puszczy, pędząc na zamarznięte jezioro czy staw upatrzonego <br>łosia samotnika, by ślizgającego się na gładkiej tafli obskoczyć i powalić. <br>Mniejsze, "owczarze", zadowalały się łowami na mniejszą zwierzynę; większe, <br>"koniarze", zajadłe i okrutne, nie lękały się ani żubra, ani człowieka.<br>Pan Moczydłowski jako człek stateczny i przedni myśliwy pragnął dać gościom <br>nie byle jaką zabawę, a zarazem okazać daleko idącą dbałość o ich zdrowie. Zamierzone <br>polowanie przygotowywał zatem szczególnie starannie. Wielkie sanie grędzioły
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego