Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
trzeba było odwracać oczy. Po tej samej stronie co ja siedziała Sandra Wieśniewiczowa. Dzielił nas młodszy z Włochów. Wieśniewiczowa od czasu do czasu przechylała się i przesyłała mi uśmiech albo zwracała się z jakimś zdawkowym Pytaniem, na przykład:
- Mówił mi ojciec, że mieszka pan w pensjonacie pani Rogulskiej. Jest pan zadowolony?
- Tak.- Owszem.
- Jest bardzo sympatyczna. Nie znajduje pan? - Na pewno.
- Jej brat jest również bardzo miły. Nie uważa pan? Odpowiadałem trochę sennie pod wpływem niedawnej kąpieli, gorąca, wina. Wieśniewicz wtrącił się:
- Straszni nudziarze. Jeszcze najmożliwszy jest ten Maliński, co z nimi mieszka. A propos, ostatnio na nabożeństwie siedział w jednym
trzeba było odwracać oczy. Po tej samej stronie co ja siedziała Sandra Wieśniewiczowa. Dzielił nas młodszy z Włochów. Wieśniewiczowa od czasu do czasu przechylała się i przesyłała mi uśmiech albo zwracała się z jakimś zdawkowym Pytaniem, na przykład:<br>- Mówił mi ojciec, że mieszka pan w pensjonacie pani Rogulskiej. Jest pan zadowolony?<br>- Tak.- Owszem.<br>- Jest bardzo sympatyczna. Nie znajduje pan? - Na pewno.<br>- Jej brat jest również bardzo miły. Nie uważa pan? Odpowiadałem trochę sennie pod wpływem niedawnej kąpieli, gorąca, wina. Wieśniewicz wtrącił się:<br>- Straszni nudziarze. Jeszcze najmożliwszy jest ten Maliński, co z nimi mieszka. A propos, ostatnio na nabożeństwie siedział w jednym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego