złote włosy.<br> Wiedziałem dobrze, że to są twoje włosy...<br> I na nich ta krew...<br> <page nr=269><br> Skąd? Dlaczego? Nie wiem, tylko czułem, że jestem temu winien...<br> Tak dniem i nocą, tak raz po raz...<br> Długo to wracało, tak uporczywie, że była to istna udręka...<br> Pragnąłem się jej pozbyć za wszelką cenę...<br> Inaczej zadręczyłbym się, jak ten chłopiec, któremu matka<br>umierała kilka razy na dzień, choć żyła!<br> Był z nami taki jeden, ty rozumiesz?<br> A ja już nie wytrzymywałem.<br> Nie widziałem innego wyjścia, więc się pozbyłem...<br> - Mówiąc im taką rzecz? - spytała Helena z przejęciem.<br> - Tak. Skoro już zdobyłem się na takie wyznanie, poczułem się