Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
rozległ się dzwonek. Otworzyłem drzwi. Na widok mojej obandażowanej głowy Joanna zatrzymała się w progu. Spojrzała przerażona, a potem głosem pełnym niepokoju zapytała, co mi się stało.
- Ach, to drobiazg - odparłem tuląc ją do siebie. - Zarzuciło mi wóz i wpadłem na słup. Głową rozbiłem szybę. Ale to nic poważnego. Lekkie zadrapania.
Joanna posmutniała, po chwili jednak uśmiechnęła się i podała mi usta do pocałunku. Nie miała żadnych podejrzeń.
Wrześniowe słońce rozsypywało złociste blaski po stole, który nakryłem ze zwykłą starannością.
Napełniłem kieliszki starką i przyniosłem z kuchni tacę zastawioną różnymi przysmakami. Joanna lubiła nasze sobotnie uczty i cieszyła się każdą kulinarną
rozległ się dzwonek. Otworzyłem drzwi. Na widok mojej obandażowanej głowy Joanna zatrzymała się w progu. Spojrzała przerażona, a potem głosem pełnym niepokoju zapytała, co mi się stało.<br>- Ach, to drobiazg - odparłem tuląc ją do siebie. - Zarzuciło mi wóz i wpadłem na słup. Głową rozbiłem szybę. Ale to nic poważnego. Lekkie zadrapania.<br>Joanna posmutniała, po chwili jednak uśmiechnęła się i podała mi usta do pocałunku. Nie miała żadnych podejrzeń.<br>Wrześniowe słońce rozsypywało złociste blaski po stole, który nakryłem ze zwykłą starannością.<br>Napełniłem kieliszki starką i przyniosłem z kuchni tacę zastawioną różnymi przysmakami. Joanna lubiła nasze sobotnie uczty i cieszyła się każdą kulinarną
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego