muszą zrobić swoje, więc wszystko jedno od której. Albo mówią, że w środę, kiedy nie ma wylęgów, nie będą w ogóle pracowały. Albo, że nie będą wstawały w nocy do łapania kur. <br>Kierownictwo się oczywiście na te warunki nie zgadza, głównie zresztą przez wzgląd na resztę załogi, i żeby nie zadrażniać, i <orig>sekserki</> przychodzą rano normalnie, a w środę wykonują inne prace. <br>Te wymagania kończą się dokładnie wtedy, kiedy zaczyna się lęk. Odtąd <orig>sekserki</> wiedzą już tylko <br>jedno: jest bardzo dobrze i nie wolno zrobić nic, co by im mogło zagrozić. - Jak człowiek dużo ma - mówi kierownik zakładu hodowlanego w Wolskiem