Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
dłużej, zagrają w karty, że wypiją może szklaneczkę hary. W domach posiadających panny na wydaniu odezwała się nawet muzyka. Dźwięk harmonii tułał się po ogrodach woniejących mocno maciejką i stygnącym nagle zielskiem. Pan Staś leżał na dyrwanie przed domem Małpowskich, w którym dogorywały całotygodniowe kłótnie i spory. Patrzył z myślącą zadumą na ten ul wielki i koślawy, który i jemu dawał schronienie, patrzył na mężczyzn odświętnych i rozkoszujących się lenistwem, patrzył na obłoki lekkie jak dmuchawiec. Palił statecznie bankrutkę skręconą z tęgiej samosiejki. Pozwalając sobie na luksus abstrakcyjnego myślenia, zastanawiał się nad niesprawiedliwością natury: kiedy dolina pogrążyła się już w nocnym
dłużej, zagrają w karty, że wypiją może szklaneczkę hary. W domach posiadających panny na wydaniu odezwała się nawet muzyka. Dźwięk harmonii tułał się po ogrodach woniejących mocno maciejką i stygnącym nagle zielskiem. Pan Staś leżał na dyrwanie przed domem Małpowskich, w którym dogorywały całotygodniowe kłótnie i spory. Patrzył z myślącą zadumą na ten ul wielki i koślawy, który i jemu dawał schronienie, patrzył na mężczyzn odświętnych i rozkoszujących się lenistwem, patrzył na obłoki lekkie jak dmuchawiec. Palił statecznie bankrutkę skręconą z tęgiej samosiejki. Pozwalając sobie na luksus abstrakcyjnego myślenia, zastanawiał się nad niesprawiedliwością natury: kiedy dolina pogrążyła się już w nocnym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego