to w stan zdenerwowania, coraz bardziej był roztargniony <br>i zamyślał się w chwilach najmniej stosownych. Któregoś <br>dnia zamyślił się wjeżdżając po poręczy <br>do góry i przez parę godzin siedział na niej okrakiem <br>pomiędzy dwoma piętrami. Innym razem, fruwając nad stołem <br>z polewaczką w ręce, zapomniał, że jest w powietrzu, <br>i zadumał się tak głęboko, że spadł na półmisek <br>z pieczenią baranią, czego wcale nie zauważył.<br><br>Od pewnego czasu ubytek wzrostu pana Kleksa stał się wprost <br>zatrważający. Alfred, który był najmniejszy spośród <br>nas, przewyższał go niemal o głowę.<br><br>- Zobaczycie, że jeśli tak dalej pójdzie, za miesiąc <br>w ogóle nie będzie już pana