Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
zapuszczonym strychem z niezliczoną ilością zakamarków. Północny mógł być wszędzie. Chowając w zamkniętej dłoni scyzoryk, ruszył do parku.
* * *
W parku Północnego nie było. Zgrzytnąwszy furtką, Zygmunt ścisnął jeszcze mocniej scyzoryk niczym zbawienny amulet i rozpoczął wędrówkę po ulicach Zatorza. Zaglądał do bram, stojąc w drzwiach knajp i podejrzanych restauracyjek, lustrował zadymione sale pełne przyciężkawych głów i pleców, schodził do opuszczonych piwnic. Przebiegał z wytrzeszczonymi oczami przez ciemne podwórka, wspinał się po skrzypiących schodach na wieżyczki domów, wsłuchiwał w kroki i głosy dudniące pod wiaduktami. Bez wiary docierał do końca torowisk. Był również na skarpie, na tyłach starej piekarni, zajrzał na rynek
zapuszczonym strychem z niezliczoną ilością zakamarków. Północny mógł być wszędzie. Chowając w zamkniętej dłoni scyzoryk, ruszył do parku.<br>* * *<br>W parku Północnego nie było. Zgrzytnąwszy furtką, Zygmunt ścisnął jeszcze mocniej scyzoryk niczym zbawienny amulet i rozpoczął wędrówkę po ulicach Zatorza. Zaglądał do bram, stojąc w drzwiach knajp i podejrzanych restauracyjek, lustrował zadymione sale pełne przyciężkawych głów i pleców, schodził do opuszczonych piwnic. Przebiegał z wytrzeszczonymi oczami przez ciemne podwórka, wspinał się po skrzypiących schodach na wieżyczki domów, wsłuchiwał w kroki i głosy dudniące pod wiaduktami. Bez wiary docierał do końca torowisk. Był również na skarpie, na tyłach starej piekarni, zajrzał na rynek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego