Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
dalej, na szyję i piersi. Siedziałem jak sparaliżowany.
Po kilku dniach w domu na stole zobaczyłem blankiet oficjalnego wezwania na przesłuchanie na Rakowiecką, w sprawie złożenia wyjaśnienia. Późnym popołudniem na trochę miękkich nogach wszedłem na portiernię. Pokazałem wezwanie i skierowano mnie do pokoju świadków, jak nazwał to wartownik. Zwyczajne biuro - zadymione niewielkie pomieszczenie, rozklekotana maszyna do pisania, cywilny łysawy mężczyzna w nieokreślonym wieku za biurkiem.
- Pan w sprawie? - zapytał, patrząc na mnie ponad okularami. Przedstawiłem się i podałem blankiet wezwania. Zażądał dowodu osobistego, pracowicie go przepisywał kilka minut, wreszcie zaczął grzebać w stercie papierów na biurku.
- Sprawa Katarzyny R.? - porównał numer
dalej, na szyję i piersi. Siedziałem jak sparaliżowany.<br>Po kilku dniach w domu na stole zobaczyłem blankiet oficjalnego wezwania na przesłuchanie na Rakowiecką, w sprawie złożenia wyjaśnienia. Późnym popołudniem na trochę miękkich nogach wszedłem na portiernię. Pokazałem wezwanie i skierowano mnie do pokoju świadków, jak nazwał to wartownik. Zwyczajne biuro - zadymione niewielkie pomieszczenie, rozklekotana maszyna do pisania, cywilny łysawy mężczyzna w nieokreślonym wieku za biurkiem.<br>- Pan w sprawie? - zapytał, patrząc na mnie ponad okularami. Przedstawiłem się i podałem blankiet wezwania. Zażądał dowodu osobistego, pracowicie go przepisywał kilka minut, wreszcie zaczął grzebać w stercie papierów na biurku. <br>- Sprawa Katarzyny R.? - porównał numer
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego