w biegu i przez chwilę miała wrażenie, że złapała połączenie z jakąś Tajemnicą. Gdyby tak wznieść się teraz po tym prostym promieniu, przebyć jego drogę w odwrotnym kierunku - może udałoby się tam dotrzeć.<br><br>3.<br><br>Pan Jankowiak szedł powoli na pierwsze piętro, trzymał się poręczy, odpoczywał - ale i tak złapała go zadyszka.<br>Wielkie drzwi auli były rzeczywiście zamknięte, dobiegała zza nich głośna muzyka. O, to mu się nie podobało. Zupełnie. Już tam nikogo być nie powinno, sam pootwierał okna, żeby wywietrzyć, sam podparł skrzydło drzwi kołeczkiem, żeby nie zatrzasnął ich przeciąg.<br>Nacisnął ciężką mosiężną klamkę i wkroczył do auli.<br><br><page nr=10><br>No, proszę. Patrzcie