Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 7-8
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1964
miał coś z grozy walki dwu rekinów, dwu krabów o spotworniałych szczypcach. Ta i podobne sceny wskazują czym "Martwe dusze" powinny być lub czym może były, zanim zmieniły się w eksponat teatralny pieczołowicie przechowywany - o paradoksie! - przez państwo rewolucji proletariackiej.
Inna rzecz, iż ten eksponat do dziś dnia jest zdolny zadziwiać i zachwycać. Scena pierwszego spotkania między gubernatorem a Cziczikowem, między zdziecinniałą próżnością i lisim sprytem, przywodzi na myśl duet skrzypcowy grany przez Menuhina i Ojstracha-seniora, utkany z najbardziej precyzyjnych utrafień i najdelikatniejszych muśnięć. Takich scen, epizodów, krótkich spięć, dłuższych fraz aktorskich jest sporo - obok zakończenia, zagranego byle jak i
miał coś z grozy walki dwu rekinów, dwu krabów o &lt;orig&gt;spotworniałych&lt;/&gt; szczypcach. Ta i podobne sceny wskazują czym "Martwe dusze" powinny być lub czym może były, zanim zmieniły się w eksponat teatralny pieczołowicie przechowywany - o paradoksie! - przez państwo rewolucji proletariackiej.<br>Inna rzecz, iż ten eksponat do dziś dnia jest zdolny zadziwiać i zachwycać. Scena pierwszego spotkania między gubernatorem a Cziczikowem, między zdziecinniałą próżnością i lisim sprytem, przywodzi na myśl duet skrzypcowy grany przez Menuhina i Ojstracha-seniora, utkany z najbardziej precyzyjnych &lt;orig&gt;utrafień&lt;/&gt; i najdelikatniejszych muśnięć. Takich scen, epizodów, krótkich spięć, dłuższych fraz aktorskich jest sporo - obok zakończenia, zagranego byle jak i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego