się jak człowiek, który rzadko pije alkohol i nie zna swoich możliwości. Wiedziałem już, że wydarzenia pobiegły w niewłaściwą stronę. Chciałem pobiec w stronę przeciwną, podniosłem się i skierowałem do drzwi. W końcu to obcy facet, nigdy się już nie spotkamy, lepiej uciec niż uczestniczyć w tej psychodramie. Pewnie nie zadzwoni, zrozumie, że mnie przestraszył. A jednak, mimo wszystko, nie wiedzieć czemu, zatrzymałem się w przedpokoju. Usłyszałem skrzypienie drzwi i cichy głos Pawła.<br>- Skończyły mi się papierosy - powiedziałem trochę zbyt głośno. - Nie masz przypadkiem jakichś?<br>- Zaraz poszukam, chodź, poznasz Kasię.<br>Naprawdę była jego drugą połową, i to tą lepszą. Wyglądała jak