Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 02.14 (39)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
mi pomogli - mówi mężczyzna.
Tłumaczy, że w zeszłą środę, 11 lutego, mieli się przeprowadzać. Wszystkie rzeczy popakowali w torby i kartony. - Byliśmy gotowi - opowiada pan Jacek. - Anna wyszła rano, by z budki telefonicznej zadzwonić jeszcze w sprawie jednego ogłoszenia z gazety, upewnić się, czy dobrze wybraliśmy nowe mieszkanie. Potem miała zadzwonić do mnie i umówić się, by już razem pojechać do nowego mieszkania. Ale już się nie odezwała.
Od tamtej pory Anna nie dała znaku życia. Jej komórka jest wyłączona.
Kobieta wyszła z dziewczynką w środę po godz. 8 z domu przy ul. Siedleckiej. Miała na sobie beżową skórzaną kurtkę 3
mi pomogli&lt;/&gt; - mówi mężczyzna.<br>Tłumaczy, że w zeszłą środę, 11 lutego, mieli się przeprowadzać. Wszystkie rzeczy popakowali w torby i kartony. &lt;q&gt;- Byliśmy gotowi&lt;/&gt; - opowiada pan &lt;name type="person"&gt;Jacek&lt;/&gt;. &lt;q&gt;- Anna wyszła rano, by z budki telefonicznej zadzwonić jeszcze w sprawie jednego ogłoszenia z gazety, upewnić się, czy dobrze wybraliśmy nowe mieszkanie. Potem miała zadzwonić do mnie i umówić się, by już razem pojechać do nowego mieszkania. Ale już się nie odezwała.&lt;/&gt;<br>Od tamtej pory &lt;name type="person"&gt;Anna&lt;/&gt; nie dała znaku życia. Jej komórka jest wyłączona.<br>Kobieta wyszła z dziewczynką w środę po godz. 8 z domu przy &lt;name type="place"&gt;ul. Siedleckiej&lt;/&gt;. Miała na sobie beżową skórzaną kurtkę 3
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego