od rana zapachami mocnych papierosów, trunków liczonych na pięćdziesiątki i przystawek zamawianych w nieproporcjonalnych do głównego dania ilościach.<br>Zygmunt chyba nie przypadł do gustu Rogulskiemu, gdyż ten ciągle filcował go niechętnym spojrzeniem, tak że aż Zygmuntowi zmechacił się wzrok. Wolał nie patrzeć w tamtą stronę.<br>- A słyszałeś ostatnie ploty? - zapytał zagadkowo Rubin.<br>- Nie, a co, mają wyburzać Zatorze?<br>- E, stary, to ty nie wiesz? Tutaj to jak na wsi. Niby miasto, a niusy rozchodzą się błyskawicznie. Podam ci dwie wersje: jedna a la Balcerowicz, druga a la ksiądz Rydzyk. Która pierwsza?<br>- Dawaj Rydzyka - ospale odpowiedział Zygmunt.<br>Rubin, oprócz muzycznego zacięcia, miał