metafizycznej pokory człowieka. Zważmy, że o chrześcijaństwie nie sposób powiedzieć, iż jest ono religią prometejską, a więc taką, która przyznawałaby człowiekowi przynajmniej możliwość samozbawienia. Przeciwnie, chrześcijaństwo trzyma ludzkość w poczuciu grzechu i winy, i z całą mocą podkreśla, iż człowiek nie da sobie rady bez interwencji Boga. Stosując do tego zagadnienia kategorie tragedii greckiej, można by powiedzieć, iż chrześcijaństwo powstrzymuje człowieka przed najniebezpieczniejszym dla niego i od niepamiętnych czasów najbardziej kuszącym go występkiem, jakim jest "hybris" - grzech pychy i samoubóstwienia! Chrześcijaństwo powściąga, hamuje tęsknotę za uzurpatorskim przyznaniem sobie atrybutów boskich i w tym, jak sądzę, tkwi najgłębsza mądrość. Albowiem doświadczenie setek