Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 35
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Socjoterapeuta Maria Chowaniec puszcza iskierkę - znak rozpoczęcia spotkania. Braterski uścisk dłoni zatacza koło i powraca do wychowawczyni. - Teraz podsumujemy wczorajszy dzień. Zastanowimy się, co było dobre, co nie wyszło... Byliśmy długo na żaglach i nie zdążyliśmy... - pani Marysia proponuje "rundkę" dokoła. Wypowiadają się kolejno ci, którzy chcą. - Fajnie było na żaglówkach - mówi się Darek. Michałowi wszystko się podobało - a najlepiej było, jak nas przechylało w czasie pływania. Ewa Gąsior zapewnia, że najwspanialszy dla niej był rejs żaglówką, że aż adrenalina się podnosiła. - Wszystko nam dopisywało: humory i pogoda była cudowna, i ogromnym przeżyciem były żagle. Dziewczynki piszczały i były bardzo szczęśliwe
Socjoterapeuta Maria Chowaniec puszcza iskierkę - znak rozpoczęcia spotkania. Braterski uścisk dłoni zatacza koło i powraca do wychowawczyni. - Teraz podsumujemy wczorajszy dzień. Zastanowimy się, co było dobre, co nie wyszło... Byliśmy długo na żaglach i nie zdążyliśmy... - pani Marysia proponuje "rundkę" dokoła. Wypowiadają się kolejno ci, którzy chcą. - Fajnie było na żaglówkach - mówi się Darek. Michałowi wszystko się podobało - a najlepiej było, jak nas przechylało w czasie pływania. Ewa Gąsior zapewnia, że najwspanialszy dla niej był rejs żaglówką, że aż adrenalina się podnosiła. - Wszystko nam dopisywało: humory i pogoda była cudowna, i ogromnym przeżyciem były żagle. Dziewczynki piszczały i były bardzo szczęśliwe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego