tak zawstydzająco i dziwnie. Więc poszedłem za nim, ale nie usiadłem przy nim. Uznałem widać za ważne, żeby nie usiąść przy nim... tam przestrzeń będzie już do cna odsłuchana z dźwięków... Nie, nie myślałem o tym, myślałem raczej, że trzeba destylować to, co się tu dzieje - od tego szczególnego, delikatnie zagłuszającego ciśnienia między nami, sprawiającego, że często nie słyszymy wypowiadanych ku sobie wzajemnie słów i musimy często prosić o powtórzenie - co jest związane z równie szczególnym, delikatnie płciowym wstydem. Siadłem na innym krześle, wyplatanym z rafii krześle... mniej więcej w środku witrażowej nawy... Już wcześniej powiedziałem Markowi, że wnętrze kościelne nobilituje