jak pan Gąsowski zamykał drzwi na klucz.<br>"O, to niedobrze!" - pomyślał pan profesor.<br>Zaniepokojony, że na "byłego matematyka" nowe padło opętanie, pośpieszył czym prędzej i nasłuchiwał chwilę pod drzwiami. Usłyszał plusk wody, co go niepomiernie zdumiało. Zastukał i pytał: '<br>- Co ty tam wyprawiasz, Iwonie? Kąpiesz się?<br>- Zostawcie mnie w spokoju! - zagrzmiało spoza drzwi. Robię to, co mi się podoba.<br>Profesor wzruszył ramionami i wałęsał się aż do obiadowej pory. Gdy wszedł do jadalni, zakrzyknął i cofnął się: za stołem siedział jego brat, lecz jakże odmieniony <page nr=226>. Quantum mutatus* Przed kilkoma godzinami czarna, kruczoczarna jeszcze broda, osiwiała, chociaż snuły się po niej brunatne