Doświadczanie nudy w życiu osiemnastoletniego Potockiego stało się zjawiskiem chorobliwym. Wpadł w głęboką depresję, której towarzyszyły dolegliwości fizyczne, omdlenia i wapory. List do brata Ignacego, w którym to opisuje, jest dramatyczny: „Wyobraź sobie człowieka pogrążonego w najgłębszej melancholii od rana do wieczora, człowieka, którego nic nie jest w stanie zainteresować ani rozerwać, pozbawionego jakichkolwiek pragnień i wskutek tego żyjącego bez żadnych radości, większą część życia spędzającego na opłakiwaniu swego stanu". Nie potrafi panować nad nerwami, samopoczucie ma zmienne, zależne od przelotnych zmian pogody: kiedy świeci słońce, depresja przechodzi i czuje się wtedy bliski nadziei wyzdrowienia, kiedy się chmurzy, smutek wraca