Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
Nim zdążyła odpowiedzieć, Lili Hańska przecisnęła się do ich kąta.
- Ale nakryłam was! Krystyna uśmiechnęła się:
- Wcale się, jak widzisz, nie kryjemy. Nie znacie się, prawda? Pan Chehnicki... moja przyjaciółka, Lili Hańska.
Lilka ruchem wysportowanego chłopaka wyciągnęła do Chełmickiego rękę ponad sztachetami. Przyglądała mu się z natarczywym i nie ukrywanym zainteresowaniem.
- Ja pana znam z widzenia. Był pan wczoraj u nas w barze, prawda?
- Byłem.
- Ale nie jest pan tutejszy? - Nie.
- Za parę dni wyjeżdża - odezwała się Krystyna. - Jak to? Już? Ale przyjedzie pan jeszcze?
- Prawdopodobnie. - Nie na pewno?
- Lili! - skarciła ją Krystyna.
Ta roześmiała się, przechyliła się przez sztachety i
Nim zdążyła odpowiedzieć, Lili Hańska przecisnęła się do ich kąta.<br>- Ale nakryłam was! Krystyna uśmiechnęła się:<br>- Wcale się, jak widzisz, nie kryjemy. Nie znacie się, prawda? Pan Chehnicki... moja przyjaciółka, Lili Hańska.<br>Lilka ruchem wysportowanego chłopaka wyciągnęła do Chełmickiego rękę ponad sztachetami. Przyglądała mu się z natarczywym i nie ukrywanym zainteresowaniem.<br>- Ja pana znam z widzenia. Był pan wczoraj u nas w barze, prawda?<br>- Byłem.<br>- Ale nie jest pan tutejszy? - Nie.<br>- Za parę dni wyjeżdża - odezwała się Krystyna. - Jak to? Już? Ale przyjedzie pan jeszcze?<br>- Prawdopodobnie. - Nie na pewno?<br>- Lili! - skarciła ją Krystyna.<br>Ta roześmiała się, przechyliła się przez sztachety i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego