Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
ulicą po drugiej stronie i oglądała się za siebie, jakby chciała zatrzymać taksówkę. Kiedy była dokładnie naprzeciwko kawiarni, o tam - wskazał ręką kelner - zatrzymał się przy niej biały Mercedes, a ona wsiadła do wozu. Wyglądało na to, jakby byli umówieni, gdyż wszystko trwało parę sekund. Pamiętam, że to mnie wtedy zaintrygowało.
- Dlaczego?
- Z prostej przyczyny. Ona była przecież siusiumajtką, miała chyba nie więcej jak siedemnaście lat, a ten z Mercedesem nie mógł być jej rówieśnikiem, gdyż gówniarze nie jeżdżą takimi samochodami. To był wprawdzie stary model, miał pewnie z dziesięć lat, ale co merc to merc.
- Przyjrzał się pan człowiekowi za
ulicą po drugiej stronie i oglądała się za siebie, jakby chciała zatrzymać taksówkę. Kiedy była dokładnie naprzeciwko kawiarni, o tam&lt;/&gt; - wskazał ręką kelner &lt;q&gt;- zatrzymał się przy niej biały Mercedes, a ona wsiadła do wozu. Wyglądało na to, jakby byli umówieni, gdyż wszystko trwało parę sekund. Pamiętam, że to mnie wtedy zaintrygowało.&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Dlaczego?&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Z prostej przyczyny. Ona była przecież siusiumajtką, miała chyba nie więcej jak siedemnaście lat, a ten z Mercedesem nie mógł być jej rówieśnikiem, gdyż gówniarze nie jeżdżą takimi samochodami. To był wprawdzie stary model, miał pewnie z dziesięć lat, ale co merc to merc.&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Przyjrzał się pan człowiekowi za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego