wydaje się być po kobiecemu wyrozumiała i opiekuńcza. Jest w tej roli zabawna i jednocześnie rozczulająca. <br>Michałek też jakby zrogowaciał, zhardział. Taki zrobił się pewny siebie, swoich racji. To dobrze, zawsze był za delikatny, za bardzo wrażliwy. Widzę, że nabiera męskości. <br>Dzieciaki zachowują się bardzo uważająco i grzecznie. Są najwyraźniej zaintrygowane miejscem, w którym się znalazły. Z zaciekawieniem małych kociaków zwiedzają mój apartament-izolatkę. Wszystko im się podoba i zgodnie stwierdzają, że taki szpital jest super. <br>Michał, a ma to pewnie po mnie, jest wielce ciekawy tutejszego życia, a przede wszystkim innych chorych. Nalega, aby mu opisywać, opowiadać. Robię, co mogę