Typ tekstu: Książka
Autor: Danuta Błaszak
Tytuł: Karuzela ku słońcu
Rok: 2003
po mnie przyjechać. Siedziałam, podtrzymując się rękoma.
Znowu przyszedł do mnie lekarz.
- Może lepiej będzie, jak pojedzie pani do Katowic - powiedział nieoczekiwanie. - Mnie się wydaje, że nie ma powodu do obaw. Tam jednak mają lepszych chirurgów. Wie pani, Połeciów to małe miasteczko...Zapewniłam, że wracam niedługo do Warszawy i jeśli zajdzie potrzeba, zamówię wizytę dobrego chirurga. Trochę się uspokoił.
Szkoda jeszcze, że nie powiedział, że naprawdę nie jest lekarzem, tylko weterynarzem, i nie zna się na ludzkich kręgosłupach. Po co mnie straszy?
Niczego nie złamałam i mógłby nie gadać głupot.
Ruszałam się jak obolały automat. Bolały mnie całe plecy.
Razem ze
po mnie przyjechać. Siedziałam, podtrzymując się rękoma.<br>Znowu przyszedł do mnie lekarz. <br>- Może lepiej będzie, jak pojedzie pani do Katowic - powiedział nieoczekiwanie. - Mnie się wydaje, że nie ma powodu do obaw. Tam jednak mają lepszych chirurgów. Wie pani, Połeciów to małe miasteczko...Zapewniłam, że wracam niedługo do Warszawy i jeśli zajdzie potrzeba, zamówię wizytę dobrego chirurga. Trochę się uspokoił.<br>Szkoda jeszcze, że nie powiedział, że naprawdę nie jest lekarzem, tylko weterynarzem, i nie zna się na ludzkich kręgosłupach. Po co mnie straszy?<br>Niczego nie złamałam i mógłby nie gadać głupot.<br>Ruszałam się jak obolały automat. Bolały mnie całe plecy.<br>Razem ze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego