ale nic z tego, co mówił, nie zrozumiałem, prócz wzmianki, że nasze rachunki już od przeszło trzech lat znajdywały się w opłakanym stanie (ja nigdy głowy do bilansów nie miałem!), co, jak podkreślono podczas przewodu, stanowi poważne przestępstwo. Biuro dowiedziało się też o moich próbach poetyckich, ale że to jest zajęcie o charakterze niekomercyjnym, decyzji zarekwirowania rękopisów nie podjęto.<br>Podsumowaniem zajął się sam Egzaminator. Stwierdził dobitnie, że aczkolwiek oczywiście poprawna buchalteria jest sprawą niezmiernie ważną, blednie wobec powziętej przeze mnie decyzji walki zbrojnej o przywrócenie honoru. A więc zgodnie z paragrafami prawa Biuro stwierdza, że w mojej trudnej sytuacji zachowałem się