myśliwskie ostatniego króla Egiptu: głowa hipopotama i tygrysa oraz poroże kilkunastu antylop. Widać jednak było wyraźnie, że czasy świetności zajazdu należą do przeszłości - ściany były odrapane, wielki okrągły stół i głębokie skórzane fotele pokrywała gruba warstwa kurzu, a recepcjonista i kelner w jednej osobie nosił brudną galabiję. Powiedział, że w zajeździe nie ma żadnych gości, więc może im dać najelegantsze pokoje, te, w których zatrzymywał się Faruk.<br>Mahmud zamówił kolację, po czym - wypiwszy po zimnej coli - wyszli na spacer. Zajazd znajdował się na wprost drewnianego molo, z którego kilku wyrostków łowiło ryby na wędki domowej roboty. Dwie dziewczynki, szczerząc zęby, przekomarzały