Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
to wszystko od początku powtórzy do protokołu.
Rozległ się usypiający, nieco niewprawny stukot klawiszy maszyny do pisania.

- Mówiłem, trzy miesiące i do umorzenia z powodu niewykrycia sprawców - wąsaty z niechęcią przyglądał się stercie papierów. - Wie pan, co panu powiem? Nienawidzę tej biurokracji. Zamiast się, kurna, zająć łapaniem bandytów, musimy się zajmować tym gównem. O, tu są notatki o czynnościach operacyjnych: odbyte rozmowy, rozpoznanie w środowisku i tak dalej. To jest wniosek o wszczęcie, a to mój o umorzenie. Niech pan przeczyta.
- Nie będę nawet czytał, szkoda czasu - mężczyzna wziął papiery. - Wie pan, ile mnie zdrowia kosztowały te pana czynności?
- Taaa - wąsaty
to wszystko od początku powtórzy do protokołu.<br>Rozległ się usypiający, nieco niewprawny stukot klawiszy maszyny do pisania.<br><br>- Mówiłem, trzy miesiące i do umorzenia z powodu niewykrycia sprawców - wąsaty z niechęcią przyglądał się stercie papierów. - Wie pan, co panu powiem? Nienawidzę tej biurokracji. Zamiast się, kurna, zająć łapaniem bandytów, musimy się zajmować tym gównem. O, tu są notatki o czynnościach operacyjnych: odbyte rozmowy, rozpoznanie w środowisku i tak dalej. To jest wniosek o wszczęcie, a to mój o umorzenie. Niech pan przeczyta.<br>- Nie będę nawet czytał, szkoda czasu - mężczyzna wziął papiery. - Wie pan, ile mnie zdrowia kosztowały te pana czynności?<br>- Taaa - wąsaty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego