Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
poprawczego przestało mnie już jakoś nękać, ale serce waliło mi mocno, kiedy z mojego punktu obserwacyjnego zobaczyłem znajomą sylwetkę Benza przemykającą między drzewami forgońskiej szosy by po chwili skręcić w czereśniową aleję. Tknięty jednak dobrym przeczuciem, postanowiłem "pójść na całość" i powitać ojca w "konnym szyku", czyli wierzchem na oficjalnie zakazanej mi jeszcze Loli. Samochód wprawdzie nie zatrzymał się na mój widok, ale, mijając mnie, zwolnił. Roześmiana twarz pana Lisieckiego za kierownicą, a w głębi oblicze ojca, poważne wprawdzie, ale bez surowości, napełniły mnie otuchą. Zawróciłem Lolę i popędziłem w ślad za samochodem, który dogoniłem, kiedy mozolnie, na pierwszym biegu zaczął
poprawczego przestało mnie już jakoś nękać, ale serce waliło mi mocno, kiedy z mojego punktu obserwacyjnego zobaczyłem znajomą sylwetkę Benza przemykającą między drzewami forgońskiej szosy by po chwili skręcić w czereśniową aleję. Tknięty jednak dobrym przeczuciem, postanowiłem "pójść na całość" i powitać ojca w "konnym szyku", czyli wierzchem na oficjalnie zakazanej mi jeszcze Loli. Samochód wprawdzie nie zatrzymał się na mój widok, ale, mijając mnie, zwolnił. Roześmiana twarz pana Lisieckiego za kierownicą, a w głębi oblicze ojca, poważne wprawdzie, ale bez surowości, napełniły mnie otuchą. Zawróciłem Lolę i popędziłem w ślad za samochodem, który dogoniłem, kiedy mozolnie, na pierwszym biegu zaczął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego