Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
Hans witał się uprzejmie z Polakiem, niemniej trochę poirytowany swadą tamtego. Tuszy wskazał Hansowi miejsce w przyczepie. Tylko żwir zazgrzytał. Zatrzymali się przed pomnikiem. Dziennikarz odwrócił się.
- Ja przepraszam... ale ja jeszcze na plebanii powinienem był zapytać, dokąd pan docent chciałby pojechać...
Uśmiechnie się Hans do swoich myśli, dłońmi wyrazi zakłopotanie.
- Herr Doktor... Zdaję się na pańskie przewodnictwo... zamknę oczy... i może ta ziemia zadrży pod nami? Może mi się coś przywidzi? I pozwoli przekroczyć granice świata komputerów i faksów?
- Fajno. Jak tak, to zawiozę pana na to czarne wzgórze, którego nie zna pleban, ani nawet jego "czarownica"... bo to nie
Hans witał się uprzejmie z Polakiem, niemniej trochę poirytowany swadą tamtego. Tuszy wskazał Hansowi miejsce w przyczepie. Tylko żwir zazgrzytał. Zatrzymali się przed pomnikiem. Dziennikarz odwrócił się. <br>- Ja przepraszam... ale ja jeszcze na plebanii powinienem był zapytać, dokąd pan docent chciałby pojechać... <br>Uśmiechnie się Hans do swoich myśli, dłońmi wyrazi zakłopotanie. <br>- Herr Doktor... Zdaję się na pańskie przewodnictwo... zamknę oczy... i może ta ziemia zadrży pod nami? Może mi się coś przywidzi? I pozwoli przekroczyć granice świata komputerów i faksów? <br>- Fajno. Jak tak, to zawiozę pana na to czarne wzgórze, którego nie zna pleban, ani nawet jego "czarownica"... bo to nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego