Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
miejsca - powtórzyła i oblizała wargi. - Ciekawy pomysł. Warto by któregoś dnia wypróbować! Ejże, ejże, dziewczyno, ostrożnie, nie trwoń dobrego fisstechu! Zostaw trochę dla mnie!
Narkotyk był o wiele silniejszy od tego, którego próbowała u Szczurów. W kilka chwil po użyciu Ciri ogarnęła oślepiająca euforia, kształty wyostrzyły kontury, światło i barwy zakłuły oczy, zapachy podrażniły nos, dźwięki zrobiły się nieznośnie głośne, a wszystko dookoła stało się nierealne, ulotne niczym senne marzenie. Były schody, były śmierdzące ciężkim kurzem arrasy i tapiserie, był chrapliwy śmiech markizy de Nementh-Uyvar. Było podwórze, były szybkie krople deszczu na twarzy, szarpnięcie obroży, którą wciąż miała na szyi
miejsca - powtórzyła i oblizała wargi. - Ciekawy pomysł. Warto by któregoś dnia wypróbować! Ejże, ejże, dziewczyno, ostrożnie, nie trwoń dobrego fisstechu! Zostaw trochę dla mnie!<br>Narkotyk był o wiele silniejszy od tego, którego próbowała u Szczurów. W kilka chwil po użyciu Ciri ogarnęła oślepiająca euforia, kształty wyostrzyły kontury, światło i barwy zakłuły oczy, zapachy podrażniły nos, dźwięki zrobiły się nieznośnie głośne, a wszystko dookoła stało się nierealne, ulotne niczym senne marzenie. Były schody, były śmierdzące ciężkim kurzem arrasy i tapiserie, był chrapliwy śmiech markizy de Nementh-Uyvar. Było podwórze, były szybkie krople deszczu na twarzy, szarpnięcie obroży, którą wciąż miała na szyi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego