Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
nie wypowiedzianych, ominiętych.
Kiedy zasnęła (a może z powrotem zapadła w gorączkowy letarg?), uwolnił ostrożnie prawe ramię i odsunął się pod przeciwległą ścianę, jak najdalej od jej koszmarów. Sprawdził na ledpadzie, czy przyszła odpowiedź od Quranta; ale nie.
W tym krótkim rozblasku ledunku ujrzał Marinę, skuloną w załamaniu betonowego pudełka, zakutaną w jego płaszcz. Czarne włosy, blada cera, chorobliwe rumieńce, wyglądała, jakby popękały jej naczynia krwionośne twarzy (marmur kwarcem żyłkowany).
W takim stroboskopowym rozjaśnieniu, po długiej ciemności, zobaczył to znacznie wyraźniej: zmieniała się rzeźba jej ciała. Puszczone na żywioł obce bionano ryło w jej DNA dzikie ścieżki.
Uniósł do nosa kikut
nie wypowiedzianych, ominiętych. <br>Kiedy zasnęła (a może z powrotem zapadła w gorączkowy letarg?), uwolnił ostrożnie prawe ramię i odsunął się pod przeciwległą ścianę, jak najdalej od jej koszmarów. Sprawdził na &lt;orig&gt;ledpadzie&lt;/&gt;, czy przyszła odpowiedź od Quranta; ale nie. <br>W tym krótkim rozblasku &lt;orig&gt;ledunku&lt;/&gt; ujrzał Marinę, skuloną w załamaniu betonowego pudełka, zakutaną w jego płaszcz. Czarne włosy, blada cera, chorobliwe rumieńce, wyglądała, jakby popękały jej naczynia krwionośne twarzy (marmur kwarcem żyłkowany). <br>W takim stroboskopowym rozjaśnieniu, po długiej ciemności, zobaczył to znacznie wyraźniej: zmieniała się rzeźba jej ciała. Puszczone na żywioł obce bionano ryło w jej DNA dzikie ścieżki. <br>Uniósł do nosa kikut
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego