Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Przed południem uczestniczył w pogrzebie swojej matki. Nigdy nie byli ze sobą szczególnie zżyci, właściwie to nawet jej nie lubił, bo zawsze miała mu coś uszczypliwego do powiedzenia, a troski z jej strony od dziecka nie zaznał. No, ale matkę człowiek ma tylko jedną, więc mimo wszystko trochę mu było żal, że rodzicielce się zmarło. Rozczulił się nad sobą jako nad sierotą do tego stopnia, że jeszcze przed udaniem się na pogrzeb wychylił dwa czy trzy kieliszki wódki. Ceremonia była długa, nudna i męcząca, toteż zaraz po wyjściu z cmentarza, wraz z kilkoma żałobnikami pocieszył się piwem. Stypy nie było, bo
Przed południem uczestniczył w pogrzebie swojej matki. Nigdy nie byli ze sobą szczególnie zżyci, właściwie to nawet jej nie lubił, bo zawsze miała mu coś uszczypliwego do powiedzenia, a troski z jej strony od dziecka nie zaznał. No, ale matkę człowiek ma tylko jedną, więc mimo wszystko trochę mu było żal, że rodzicielce się zmarło. Rozczulił się nad sobą jako nad sierotą do tego stopnia, że jeszcze przed udaniem się na pogrzeb wychylił dwa czy trzy kieliszki wódki. Ceremonia była długa, nudna i męcząca, toteż zaraz po wyjściu z cmentarza, wraz z kilkoma żałobnikami pocieszył się piwem. Stypy nie było, bo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego