Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
ziemi... co pod zaciśniętymi zębami dochowali jej wierności... Ci, co wierzyli, że będą, że wróci nasza mowa kaszubska, że nigdy nasz ród nie pójdzie na zgubę! Że rozepchniemy, obalimy parkany rezerwatu, w którym jak bobry możemy obgryzać gałęzie, reportażowani, zwierzęta ni­pies­ni­wydra, kuzyni Indian znad Amazonki, tyle że zalatujący piwem.
Jedzą w milczeniu, jak gdyby chcieli dać czas Gercinym słowom na godny odlot w stronę Historii.
Hans widzi jej ręce roztrzęsione, czuje współczucie napływające, jeszcze bezsłowne, jakby życzliwa ręka bibliotekarza podsuwała mu słownik litości. "Jestem pewien, że znajdzie pan garść słów koniecznych w takiej chwili".
- Liebe Frau Gerta... Przecież
ziemi... co pod zaciśniętymi zębami dochowali jej wierności... Ci, co wierzyli, że będą, że wróci nasza mowa kaszubska, że nigdy nasz ród nie pójdzie na zgubę! Że rozepchniemy, obalimy parkany rezerwatu, w którym jak bobry możemy obgryzać gałęzie, reportażowani, zwierzęta ni­pies­ni­wydra, kuzyni Indian znad Amazonki, tyle że zalatujący piwem. <br>Jedzą w milczeniu, jak gdyby chcieli dać czas Gercinym słowom na godny odlot w stronę Historii. <br>Hans widzi jej ręce roztrzęsione, czuje współczucie napływające, jeszcze bezsłowne, jakby życzliwa ręka bibliotekarza podsuwała mu słownik litości. "Jestem pewien, że znajdzie pan garść słów koniecznych w takiej chwili". <br>- Liebe Frau Gerta... Przecież
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego