Z taką wykładnią nie zgadzała się polska fundacja, bo wielu spadkobierców, nieświadomych przepisów, zgłasza się po odszkodowania po terminie. Z szacunków wynika, że spóźniło się kilkanaście tysięcy osób, które mogłyby dostać w sumie kilkadziesiąt milionów złotych. Dlatego przedstawiciele polskiej fundacji negocjowali z Niemcami.<br>&lt;q&gt;- Fundacja niemiecka przedstawiła propozycję kompromisową, choć nie załatwia to całkowicie sprawy&lt;/&gt; - przyznaje prof. &lt;name type="person"&gt;Jerzy Sułek&lt;/&gt;, prezes &lt;name type="org"&gt;Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie&lt;/&gt;.<br>Niemcy na spotkaniu wszystkich organizacji partnerskich w &lt;name type="place"&gt;Warszawie&lt;/&gt; zaproponowali dwumiesięczny okres przejściowy dla spóźnionych osób. Oznacza to, że &lt;name type="org"&gt;Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie&lt;/&gt; ma czas do 15 maja na uzgodnienie z Niemcami listy wszystkich osób, które za późno zawiadomiły