Jeśli list wysłany zostanie od niego, nie wzbudzi żadnych podejrzeń ani cenzury, ani niemieckiego autora klucza. Lepiej być ostrożnym. Kto go tam wie, co to za naukowiec i jaką funkcję pełni w hitlerowskich Niemczech - zastanawiała się głośno. <br>Przytaknąłem jej pomysłowi i na tym sprawa stanęła. Na odchodnym Baśka napomknęła, że zaleca się do niej syn pewnego krakowskiego aptekarza, ale nie w głowie jej żeniaczka ani te rzeczy, powiedziała niezbyt jasno, teraz, kiedy ma rodzinę na utrzymaniu i studiuje. A zresztą chłopak nie jest w jej guście. Owszem, solidny, ale nie ma w sobie nic interesującego. <br>Poczułem się nieco zaniepokojony tą informacją, choć