Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 35
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
nikomu - boją się. Godz. 11.30 - na miejscu zjawiają się właściciele baru. Zdenerwowani otwierają Zig Zaga. Kilku wygolonych mężczyzn wchodzi do środka. Zajmują wszystkie miejsca. Zamawiają wodę mineralną. Będą tutaj do czasu, gdy właściciel zamknie bar - takie mają polecenie. Co jakiś czas z "Morskiego Oka" dostaną prowiant. - Nie płaci czynszu, zalega też innym wiele milionów złotych - mówi "Tygodnikowi" jeden z mężczyzn, podobnie jak inni zgromadzeni tu, na codzień ochraniarz Andrzeja S.

Wygoleni klienci

- Historia jest krótka - opowiada Ewa Cz., współwłaścicielka baru "Zig Zag" - 9 lat temu wynajęliśmy lokal od właściciela budynku, Zbigniewa H. z Krakowa. Podpisaliśmy korzystną umowę, na podstawie której
nikomu - boją się. Godz. 11.30 - na miejscu zjawiają się właściciele baru. Zdenerwowani otwierają Zig Zaga. Kilku wygolonych mężczyzn wchodzi do środka. Zajmują wszystkie miejsca. Zamawiają wodę mineralną. Będą tutaj do czasu, gdy właściciel zamknie bar - takie mają polecenie. Co jakiś czas z "Morskiego Oka" dostaną prowiant. - Nie płaci czynszu, zalega też innym wiele milionów złotych - mówi "Tygodnikowi" jeden z mężczyzn, podobnie jak inni zgromadzeni tu, na &lt;orig&gt;codzień&lt;/&gt; ochraniarz Andrzeja S.<br><br>&lt;tit&gt;Wygoleni klienci&lt;/&gt;<br><br>- Historia jest krótka - opowiada Ewa Cz., współwłaścicielka baru "Zig Zag" - 9 lat temu wynajęliśmy lokal od właściciela budynku, Zbigniewa H. z Krakowa. Podpisaliśmy korzystną umowę, na podstawie której
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego