I wszystkie wpisane... Kolego złoty, niech go kolega ratuje! Nie idzie o pieniądze, bo ci, którzy mu ufają, zbiorą je i wydobędą choćby spod ziemi, ale o jego dobrą sławę. Biedaczysko kochane! Kolega nie ma pojęcia, jak ten chłopiec cierpi i co się z nim dzieje! Wygląda jak trup i zalewa się łzami.<br>- To naprawdę wielkie nieszczęście - mówił Adam trąc czoło. - Ale cóż ja mogę poradzić, skoro tylu was sprawdzało <page nr=43>?<br>- My nie wiemy jak, ale to wiemy, że kolega poradzi. Kolego drogi... Adasiu! Ratuj człowieka! Nas tutaj po ostatni ratunek wysłała wprawdzie klasa, ale bylibyśmy przyszli sami, bo go kochamy... To nasz przyjaciel