dwojga krewnych. Zmieniono im na nowe i czyste prześcieradła. Przemawiano do nich.<br><br>Emilienne powiedziała ojcu, że go kocha, że go szanuje, że się za niego modli.</><br><br><tit>NA WŁASNE OCZY</><br><br><div type="art"><br><br><tit>Zmierzch dnia czterdziestego</><br><br><tit>Biesłan szykuje się do zemsty</><br><br><intro>Kaukaz liczy dni. Od masakry w Biesłanie musi minąć dni czterdzieści. Tyle trwa żałoba. A potem się zacznie.</><br><br><au>IGOR T. MIECIK</><br><br>Cmentarz wyrósł w ciągu jednego dnia tuż obok szosy. Z daleka widać: łąka kwiatów na burym polu, miasto świeżych grobów. Tamtego dnia było tu sto siedemdziesiąt pogrzebów. Dzieci, rodzeństwo, dwójka, trójka, matka z synem, ojciec z córką, z matką, całe rodziny.<br><br>Może lepiej