niej swoim jedynym okiem, wyłupiastym i pożądliwym. Drugie oko zasłaniała czarna korsarska opaska. <br>Pedro Alvarez wyjął z walizeczki gwoździk i mały młoteczek i osobiście zawiesił portret księcia nad recepcją, po czym pokazał hiszpańskojęzyczną gazetę, z której nikt nie zrozumiał ani słowa, ale każdy mógł obejrzeć nazwisko Natalie Zugoff w czarnej żałobnej obwódce. <br>- Pogrzeb - opowiadał fotograf - piękny jak ślub, orkiestra, tłumy, złota trumna, cała zasypana kwiatami białymi jak śnieg, wszyscy płakać.<br>Właściciel hotelu, spocony i blady, musiał się upewnić, czy Natalie Zugoff umarła w Buenos Aires.<br>- O, nie, nigdy nie przyjechać do Buenos Aires. Książę tęsknić. Książę pogrzebać tęsknotę.<br>Fotograf śpieszył się