że może moment jest zły, ale przyznawano, że trenerskie dokonania Tajnera budzą coraz więcej wątpliwości. Bo wszyscy jego zawodnicy, łącznie z Małyszem, skaczą coraz słabiej.<br>Po Zakopanem, kiedy Małysz znów pokazał swą moc, mówienie o zwolnieniu Tajnera zaczęło nagle być w złym tonie. Bez trudu znajdował on chętnych do wysłuchiwania żalów, że ktoś ośmiela się JEGO krytykować.<br>Błyskawicznie zapomniano, że dalekie miejsca Małysza to następstwo błędów popełnionych przez trenera Tajnera, a długie skoki na Krokwi nie były zasługą Tajnera, lecz Jana Szturca.<br>Trener Szturc mógł w środku sezonu błyskawicznie przestawić Małysza na dobre tory, z pewnością mógłby go na nich też