Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
przyzbie i rozpamiętywał gorycz życia swego jak mój własny dziad i dziad mojego dziada, przysiadłem się doń i otoczyłem ramieniem jego wychudłe, zgarbione plecy.
Patrzyliśmy na jabłko, za jabłkiem był sad, za sadem pola po żniwach, za polami łąka i krowy, za łąką brzozowy las.
Myślałem: nie ma tu czego żałować, śmierć i życie to jedno.
Tak pomyślałem, bo tak mnie nauczył polski poeta.
Lecz czując przy sobie wychudły grzbiet starca, nie śmiałem mu tego powtórzyć - nad tą ziemią, której oddał wszystko, co miał.
I patrzył na nią z niemą rozpaczą.
Więc ja, późny wnuk, chciałem rzec coś, co by go
przyzbie i rozpamiętywał gorycz życia swego jak mój własny dziad i dziad mojego dziada, przysiadłem się doń i otoczyłem ramieniem jego wychudłe, zgarbione plecy.<br>Patrzyliśmy na jabłko, za jabłkiem był sad, za sadem pola po żniwach, za polami łąka i krowy, za łąką brzozowy las.<br>Myślałem: nie ma tu czego żałować, śmierć i życie to jedno.<br>Tak pomyślałem, bo tak mnie nauczył polski poeta.<br>Lecz czując przy sobie wychudły grzbiet starca, nie śmiałem mu tego powtórzyć - nad tą ziemią, której oddał wszystko, co miał.<br>I patrzył na nią z niemą rozpaczą.<br>Więc ja, późny wnuk, chciałem rzec coś, co by go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego