a gdyby chodziło o ładne, to mógłby spokojnie siedzieć w domu. Nic jednak nie rzekłem, bo widać było wyraźnie, że nic się tu wytłumaczyć nie da. Za to żołnierz był na dobrej drodze do rozgadania.<br>- Leżałem teraz tutaj w szpitalu - mówił dalej - po ranie, jaką dostałem w Wogezach. Ale nie żałuję mojej krwi. Teraz jestem zdrów i w każdej chwili dam się posiekać, o ile Niemcy zażądają tego ode mnie. Tak, tak, ale żeśmy się z Francuzami załatwili, kto by to myślał...<br>Zmarszczyłem brwi i odwróciłem niechętnie głowę.<br><page nr=80> Żołnierz to zauważył, bo z niespodziewaną delikatnością dodał:<br>- No, no, przyznam zresztą, że