Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
ranem, że do gabinetu weszła jak niegdyś Zofia Dubilanka, zdjęła ze ściany fuzję i wymierzyła w niego. - Masz za swoje - powiedziała. Rzucił się ku niej i wyrwał z rąk zrozpaczonej strzelbę. Nagle wystrzeliła mu w ręku i Widmar obudził się wskutek huku eksplozji. To w okno przeraźliwie i błagalnie łomotała żaluzja. Nie mógł wytrzymać tego piekielnego hałasu. Wyszedł cicho przez werandę do ogrodu, zerwał zwisającą na jednym zawiasie okiennicę i cisnął ją w krzaki. Jakiś ptaszek zaświergotał wesoło i niedorzecznie, był świt. Widmar myślał: "Dobrze, żem to postanowił, za trzy godziny już będę mógł pójść do niego na wizytę".
O godzinie
ranem, że do gabinetu weszła jak niegdyś Zofia Dubilanka, zdjęła ze ściany fuzję i wymierzyła w niego. - Masz za swoje - powiedziała. Rzucił się ku niej i wyrwał z rąk zrozpaczonej strzelbę. Nagle wystrzeliła mu w ręku i Widmar obudził się wskutek huku eksplozji. To w okno przeraźliwie i błagalnie łomotała żaluzja. Nie mógł wytrzymać tego piekielnego hałasu. Wyszedł cicho przez werandę do ogrodu, zerwał zwisającą na jednym zawiasie okiennicę i cisnął ją w krzaki. Jakiś ptaszek zaświergotał wesoło i niedorzecznie, był świt. Widmar myślał: "Dobrze, żem to postanowił, za trzy godziny już będę mógł pójść do niego na wizytę".<br>O godzinie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego