Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
co ty, weteryniarz jesteś?
Byłem bliski, by ją poprawić; pierwszy raz w życiu.
- Zrozum, koleżanka prosi mnie o przysługę, więc z jakiej racji mam odmawiać?
Spojrzała na zegarek i uznała, że nie ma czasu się kłócić - plan dnia napięty, ja też w ten plan jestem wpisany. O szesnastej mam odebrać żaluzje od producenta.
- Długo ci z tym zejdzie?
- Nie wiem; do Łomianek powinienem się wyrobić.

Ten producent miał warsztat w Łomiankach.
- Postaraj się, bo ja się nie rozdwoję; w razie co - zadzwoń.
- Albo ty zadzwoń.
Chciałem jej dać numer telefonu Mileny, że niby taka stuprocentowa normalność sytuacji, ale Ewa nawet nie
co ty, weteryniarz jesteś?<br>Byłem bliski, by ją poprawić; pierwszy raz w życiu.<br>- Zrozum, koleżanka prosi mnie o przysługę, więc z jakiej racji mam odmawiać?<br>Spojrzała na zegarek i uznała, że nie ma czasu się kłócić - plan dnia napięty, ja też w ten plan jestem wpisany. O szesnastej mam odebrać żaluzje od producenta.<br>- Długo ci z tym zejdzie?<br>- Nie wiem; do Łomianek powinienem się wyrobić. <br><br>Ten producent miał warsztat w Łomiankach.<br>- Postaraj się, bo ja się nie rozdwoję; w razie co - zadzwoń.<br>- Albo ty zadzwoń. <br>Chciałem jej dać numer telefonu Mileny, że niby taka stuprocentowa normalność sytuacji, ale Ewa nawet nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego