zrodzoną z ducha czasu, byleby uczyła ona, że pewnych zagadnień nie należy stawiać in crudo, że delikatny opar uczuciowości, przyzwyczajeń i instynktów ważniejszy jest niż kazuistyka intelektu. <br> Czy istnieje odwrót z tej drogi? Czy możliwy jest powrót ku prawdzie absolutnej, zdobywanej przy pomocy czysto intelektualnego wysiłku, ku prawdzie, której nie zamąca gniew, wzruszenie, pragnienie potrzeby serca, czy wzgląd na potrzeby tysięcy i milionów serc? Ku prawdzie bezinteresownej, wiecznej, chociażby ograniczała się ona do kilku elementarnych pewników, a resztę oddawała na pastwę stałemu i systematycznemu wątpieniu? Nie wydaje się to prawdopodobne. Pisząc te słowa, jestem poddany przemianom epoki, w której wypadło mi