Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
ser. Przełknął kęs, sięgnął do torby po następny, nie spuszczając wzroku z twarzy chłopaka. Wreszcie wyciągnął do niego rękę, podając kawałek oscypka.
Oczy jasnowłosego zalśniły. Zdecydował się. W jednej chwili wyciągnął to, co trzymał pod kaftanem - drewnianą kulę nabijaną krzemiennymi ostrzami, do której przywiązano trzy wiewiórcze ogony. Chłopak wziął mocny zamach i rzucił. Krzemienne zadry wbiły się w korę drzewa kilka sążni nad ziemią.
Doron odskoczył od drzewa w tej jeszcze chwili, gdy jasnowłosy rzucał. Teraz stał o pięć kroków od kasztanowca, patrząc na pofarbowane wiewiórcze ogony - zapowiedź śmierci.
Chłopak nie uciekł od razu. Popełnił błąd, powinien natychmiast wziąć nogi za
ser. Przełknął kęs, sięgnął do torby po następny, nie spuszczając wzroku z twarzy chłopaka. Wreszcie wyciągnął do niego rękę, podając kawałek oscypka.<br>Oczy jasnowłosego zalśniły. Zdecydował się. W jednej chwili wyciągnął to, co trzymał pod kaftanem - drewnianą kulę nabijaną krzemiennymi ostrzami, do której przywiązano trzy wiewiórcze ogony. Chłopak wziął mocny zamach i rzucił. Krzemienne zadry wbiły się w korę drzewa kilka sążni nad ziemią.<br>Doron odskoczył od drzewa w tej jeszcze chwili, gdy jasnowłosy rzucał. Teraz stał o pięć kroków od kasztanowca, patrząc na pofarbowane wiewiórcze ogony - zapowiedź śmierci.<br>Chłopak nie uciekł od razu. Popełnił błąd, powinien natychmiast wziąć nogi za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego