Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
obsługiwał wszystkich, i nas też, a ona łykała jakieś proszki, bo podobno w ogóle za dużo piła i brała za dużo lęków, zupełnie jak pan Petrie, który umarł tak marnie.
Ale to zupełnie inna historia.
Kiedy trzy lata później ona umarła, to cały Paryż się zatrzymał, wszyscy nagle się zatrzymali, zamarli i obrócili się w miejscu, tam gdzie stali, i poszli powoli na Pere-Lachaise, i kiedy tam doszli, było ich podobno czterdzieści tysięcy. Ten biskup, który nie chciał się za nią pomodlić nad grobem, zniknął z ludzkiej pamięci, wiadomo tylko, że był taki jeden, głupi, i może gdzieś jeszcze żyje
obsługiwał wszystkich, i nas też, a ona łykała jakieś proszki, bo podobno w ogóle za &lt;page nr=34&gt; dużo piła i brała za dużo lęków, zupełnie jak pan Petrie, który umarł tak marnie.<br>Ale to zupełnie inna historia.<br>Kiedy trzy lata później ona umarła, to cały Paryż się zatrzymał, wszyscy nagle się zatrzymali, zamarli i obrócili się w miejscu, tam gdzie stali, i poszli powoli na Pere-Lachaise, i kiedy tam doszli, było ich podobno czterdzieści tysięcy. Ten biskup, który nie chciał się za nią pomodlić nad grobem, zniknął z ludzkiej pamięci, wiadomo tylko, że był taki jeden, głupi, i może gdzieś jeszcze żyje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego