Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 3
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
żwirze kamienie. W żlebie znajdował się jeden z licznie przekraczających go turystów, kiedy z jego szczytu zaczęła obsuwać się kamienna lawina. Turysta ów zdążył jedynie przykucnąć i osłonić się plecakiem, a już pokrywała go masa żwiru. Wyglądało to tak, jakby ktoś wysypał na niego wywrotkę tego materiału. Wszyscy przyglądający się zamarli. Na szczęście żwir przesuwał się po nim i spłynął dalej a wędrowiec, niewątpliwie odczuwając silne działanie adrenaliny, w błyskawicznym tempie przemierzył pozostałą część żlebu. Ta lawina żwiru była początkiem kamiennego wyścigu. Teraz w różnych nieprzewidywalnych odstępach czasu zaczęły staczać się różnej wielkości kamienie i te jak orzech, i te przypominające
żwirze kamienie. W żlebie znajdował się jeden z licznie przekraczających go turystów, kiedy z jego szczytu zaczęła obsuwać się kamienna lawina. Turysta ów zdążył jedynie przykucnąć i osłonić się plecakiem, a już pokrywała go masa żwiru. Wyglądało to tak, jakby ktoś wysypał na niego wywrotkę tego materiału. Wszyscy przyglądający się zamarli. Na szczęście żwir przesuwał się po nim i spłynął dalej a wędrowiec, niewątpliwie odczuwając silne działanie adrenaliny, w błyskawicznym tempie przemierzył pozostałą część żlebu. Ta lawina żwiru była początkiem kamiennego wyścigu. Teraz w różnych nieprzewidywalnych odstępach czasu zaczęły staczać się różnej wielkości kamienie i te jak orzech, i te przypominające
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego