sobie samej nieraz przeczącej. Nikt chyba nie był bardziej powołany, by taką książkę napisać, niejedno Miłosza z Brzozowskim łączy; te same pasje społeczne, ta sama pasja problemów intelektualnych i świadomość ich absolutnej powagi, ta sama rzetelność i wrażliwość na moralny aspekt zagadnień, podobne oscylacje i rozdarcia, których autor ani nie zamazuje, ani ukrywa, ale przeciwnie, próbuje się doszukać ich sensu.<br>Miłosza próbowano także z prawa i z lewa zaszczuć, tylko że na szczęście dla niego i dla nas on tu zwyciężył. Brzozowski mógłby (gdyby żył) mu powiedzieć:<br>"Ty pójdziesz górą, ty pójdziesz górą<br>a ja doliną".</><br>Kontrast między zbieżnością niektórych wątków