Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
był i jak ten zły pies strzegł dziedzicowego. Żebyś zdechł!
Wrzask Mielczarkowej otumanił nawet prokuratora. Śledztwo szło dotąd składnie, zaś sprawca nieszczęścia wydawał się godny pożałowania. A teraz okazuje się, że własna żona podejrzewa go o zamierzone morderstwo?
- Łaskawy obywatelu, darujcie mojej. Onać po dziecku niezdrowa, do lekarza ją trzeba, zamiarowałem, aleć czasu nie staje. Ona chora na nerwy.
Więc znowu pytano ludzi, czy rzeczywiście Mielczarkowa choruje, czy sąsiedzi zauważyli jej nerwy, czy się leczy. Popatrzyli po sobie i na Mielczarka, porozumieli się wzrokiem. Tak jest, jak Mielczarek zeznał. Troskliwy o swoją kobietę, choć ona słabuje i o byle co plecie
był i jak ten zły pies strzegł dziedzicowego. Żebyś zdechł!<br> Wrzask Mielczarkowej otumanił nawet prokuratora. Śledztwo szło dotąd składnie, zaś sprawca nieszczęścia wydawał się godny pożałowania. A teraz okazuje się, że własna żona podejrzewa go o zamierzone morderstwo?<br>- Łaskawy obywatelu, darujcie mojej. Onać po dziecku niezdrowa, do lekarza ją trzeba, zamiarowałem, aleć czasu nie staje. Ona chora na nerwy.<br>Więc znowu pytano ludzi, czy rzeczywiście Mielczarkowa choruje, czy sąsiedzi zauważyli jej nerwy, czy się leczy. Popatrzyli po sobie i na Mielczarka, porozumieli się wzrokiem. Tak jest, jak Mielczarek zeznał. Troskliwy o swoją kobietę, choć ona słabuje i o byle co plecie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego